Słuchaj podcastu i obserwuj nas tam, gdzie Ci najwygodniej:
Partnerem odcinka jest Województwo Podlaskie

Sprawdź inne podcasty z cyklu: Podlaskie… miastami stoi!

Dziś jesteśmy w Suwałkach i wybieramy się na szoping. Zanim jednak dotrzemy do najbardziej znanego centrum handlowego w mieście, dwa słowa o samych Suwałkach. To ośrodek stosunkowo młody, ponieważ pierwsze przymiarki do wytyczenia tu większej osady przypadają dopiero na lata dziewięćdziesiąte XVII w., podczas gdy prawa miejskie uzyskały Suwałki już w wieku XVIII. Nie znaczy to jednak, że okolice dzisiejszego miasta były cywilizacyjną pustynią. Chętni do tego, by poznać historię Suwałk sprzed powstania Suwałk, powinni wybrać się do leżącego w granicach miasta rezerwatu przyrody.

Największa atrakcja Suwałk?

Cóż, może to i pewne nadużycie, ale największą atrakcją Suwałk jest chyba Rezerwat Przyrody Cmentarzysko Jaćwingów. Jeśli zaś nie największą, to na pewno najstarszą. O tym, czy cmentarzysko naprawdę związane jest z Jaćwingami, można by rozprawiać dłużej. Może więc powiemy tyle, że Jaćwing Jaćwingowi nierówny, a ślady osadnictwa kojarzonego z tym plemieniem to znaleziska zarówno z bardzo, jak i mniej zamierzchłej przeszłości. Interesujący nas rezerwat to cmentarzysko użytkowane między II i V  w. naszej ery, ale niedawno odkryto też inne, które użytkowane było w średniowieczu, dokładniej zaś między XI i XIII wiekiem. Jak zatem widać, między skrajnymi okresami mamy tu przeszło tysiąc lat różnicy i gdyby tylko jakiś Jaćwing z XIII w. parał się archeologią, w podsuwalskich lasach mógłby znaleźć ślady swoich przodków, które już wtedy były bardzo dawne.

Odkryte nie tak dawno temu średniowieczne cmentarzysko nie jest tożsame ze stanowiskiem z czasów rzymskich i chyba nadal jego dokładne położenie utrzymywane jest w tajemnicy. Oczywiście dla bezpieczeństwa, ponieważ archeologią parają się również „archeolodzy”  niezawodowi.  Starsze cmentarzysko znajduje się w dawnej wsi Szwajcaria, która dziś jest częścią Suwałk.

Jaćwingowie pozostawili po sobie nie tylko kurhany, ale też hydronimy. To im zawdzięczamy nazwy Czarnej Hańczy oraz Netty, ale też sporo innych nazw miejscowych w bliższej i dalszej okolicy. Choć sami nie budowali miast, od czasu do czasu „odwiedzali” miasta leżące na terytorium sąsiadów, co czynili raczej z mało przyjaznych pobudek. Opowiada o tym jedna z legend lubelskich, pamięć o ich wizytach zachowała się również w Grudziądzu.

Początki Suwałk

Początki miasta są jednak, o czym już zresztą wspomniano, znacznie późniejsze. Pogranicze puszcz Przełomskiej i Perstuńskiej podlegało różnym przemianom natury osadniczej i choć na skrajach kompleksów leśnych osiedla powstawały już w wieku XVI, same puszcze królewskie były obszarami, do których wstęp był chroniony i ograniczony. Ówczesne puszce były gigantycznymi rezerwuarami dóbr – naturalnymi „fabrykami” drewna, ale też siana, które pozyskiwano z łąk śródleśnych, a także miodu. Las dawał też węgiel drzewny, potaż, dziegieć oraz metal pozyskiwany z rud darniowych. Tak też, jeśli w puszczy istniały wówczas jakieś osady, to były to miejsca zamieszkane przez rzemieślników związanych z produkcją wyżej wspomnianych dóbr. Tereny te, choć można by rzec, że położone na uboczu, były jednak skomunikowane z większymi ośrodkami miejskimi, za co odpowiadała tak zwana Wielka Droga Okmińska, czyli szlak łączący Grodno z Królewcem.

Rola wigierskich kamedułów

Kluczowym momentem w dziejach nieistniejącego jeszcze miasta jest styczeń 1667 roku. Wówczas to królewską fundacją ustanowiono klasztor kamedułów na wyspie jeziora Wigry. Miejsce wskazane zakonnikom nie było przypadkowe, ponieważ wcześniej stał tam dwór myśliwski samego króla. Przypuszcza się, że uposażeniem zakonników stały się również obszary leśne – tereny perstuńskie i przełomskie wraz z istniejącymi tam wówczas osadami.  Z początku kameduli czerpali podstawowe korzyści, jakie może dawać las, ale z czasem dostrzegli też potencjał, jaki daje zorganizowana i regularna akcja osadnicza. Można powiedzieć, że porządnie wzięli się do roboty w tym zakresie, ponieważ do roku 1781 lokowali aż trzydzieści dziewięć wsi. Wśród nich były też Suwałki – jeszcze nie miasto, ale już nie puszcza. Trzeba jednak dodać, że początki Suwałk były nader skromne i wpierw były to ledwie dwa dymy w miejscu wyrębu.

Małe i Duże Suwałki, czyli rozwój przestrzenny przyszłego miasta

W przeciągu dekady zabudowa Suwałk zaczęła zagęszczać się i obejmować coraz to szersze tereny. Ciągle jednak Suwałki były wsią. Gdybyśmy spojrzeli wówczas na mapę okolic, znaleźlibyśmy dwa skupiska osadnicze – Małe oraz Duże Suwałki. Dobrze byłoby umiejscowić je w dzisiejszym kontekście, co też czynimy. Małych Suwałk należałoby szukać w okolicy dzisiejszej ulicy Wigierskiej, tych większych zaś w rejonie ulic Gałaja i Emilii Plater. Siedliska w Małych Suwałkach były uporządkowane w układzie południkowym, natomiast większe wieś zorganizowana była równoleżnikowo.

Kolorowe jarmarki

Kolejnym ważnym, a może i przełomowym momentem w historii Suwałk, jest kwiecień Roku Pańskiego 1710. Wówczas to wigierscy zakonnicy dostali królewską zgodę na organizację w Suwałkach targów i jarmarków. Krótko po tym, bo już czerwcu, przystąpiono do budowy kościoła i plebani w okolicy dzisiejszego Parku Konstytucji 3 Maja, wytyczono również cmentarz. W związku z nowymi okolicznościami „biznesowymi” urządzono plac targowy, tym samym też wykrystalizował się nowy układ przestrzenny Suwałk, które rozwijały się odtąd jako dwie wsie  rozdzielone rynkiem. Wsie, które już niebawem miały zostać miastem.

Na marginesie trzeba podkreślić aspekt, który w kontekście lokowania miast ma kluczowe znaczenie. Wspominaliśmy o tym przy okazji pogadanki o miastach wielokrotnych, ale nie zaszkodzi przypomnieć. Miasto jest instrumentem polityki i narzędziem do osiągania konkretnych celów. Tak też było z wigierskimi mnichami i ich pomysłem na maksymalizację zysków z posiadanych dóbr. Można zatem powiedzieć, że intensyfikacja osadnictwa na obszarze Suwałk to zarówno interes, jak i zasługa kamedułów. Cichym bohaterem tej historii jest przeor wigierskiego klasztoru – niejaki brat Ildefons. W chwili nadania Suwałkom praw miejskich zaczął zmieniać się nie tylko kształt przestrzenny osady, ale z zmienił się też stan prawny jej mieszkańców. Suwalczanie zostali zwolnieni z powinności na rzecz okolicznego dworu, a w nowym mieście wytyczono trzysta placów pod zabudowę mieszkaniową, ale też ogrody, browary i spichlerze. Trzeba przyznać, że to spory postęp względem dwóch dymów w środku puszczy…

Trudne początki i rozkwit miasta

Kiedy gościliśmy w Lipsku, nakreśliliśmy cały katalog przeciwności, które nie pozwoliły miastu wzrosnąć zgodnie z planem i założeniami jego twórców. Suwałki również nie miały łatwego startu, bo i okoliczne gleby były raczej kiepskie, co osłabiało rolę ośrodka jako punktu sprzedaży płodów rolnych, i Czarna Hańcza nie była zbyt spławna, co kładło plany spod znaku rozwoju handlu na szeroką szklą. Wreszcie – i sieć drożna nie była zbyt łaskawa, bo wspomniana już droga z Grodna do Królewca (dziś to ciąg biegnący śladem ulic Gałaja i Wigierskiej) została raczej zdegradowana do roli szlaku drugiej, a może i trzeciej kategorii. W każdym razie nie był to ten typ życiodajnej arterii, przy której kwitną handlowe miasta.

Trzeci rozbiór „urwał” Suwałki do Prus Nowowschodnich, jak zaczęto określać te rejony. Następnie przyszła kasata wigierskiego klasztoru, a po zmianie granic państwowych miasto stało się własnością rządu Królestwa Polskiego. Właśnie wtedy pojawiły się widoki na rozwój z prawdziwego zdarzenia, ponieważ miasto awansowało do rangi stolicy województwa augustowskiego. Wytyczono też trakt z Warszawy do Petersburga, który stał się – jak to się mądrze mówi – czynnikiem miastotwórczym. 

To właśnie tchnieniu życia, które wypełniło wówczas miasto, zawdzięczają Suwałki zachowane do dziś oblicze architektoniczne. Aigner, Marconi, Corazzi – wszyscy oni znacząco dołożyli się do charakteru miasta.

Ale Suwałki to nie tylko tynkowane elewacje z pierwszej połowy XIX w., ale też ceglana żółć obiektów wystawionych u schyłku tego stulecia, a także w początkach wieku XX. O tym jednak za chwilę.

Centrum handlowe w Suwałkach, czyli pora na szoping

O nowoczesnych centrach handlowych mówi się niekiedy, że są imitacją miasta. Chociaż są własnościami prywatnymi, kształtem i sposobem aranżacji starają się udawać, że bliżej im do przestrzeni publicznej. Ukuto nawet określenie, które ma lepiej opisywać charakter obiektów tego typu, stąd często mówi się o nich jako przestrzeni prywatnej publicznie użytkowanej. Centra handlowe nie tylko imitują miasto w jego tradycyjnej formie i funkcji, ale wchodzą też w inne relacje z miastem, przez co dochodzi na przykład do substytucji funkcjonalnej oraz zawłaszczenia symbolicznego i przestrzennego. Centra handlowe wchodzą też w relację konkurencji z miastem, co niekiedy bywa zgubne dla historycznych centrów, w których sąsiedztwie wyrastają wielkie obiekty o funkcji znacznie wybiegającej poza handlową. Trzeba bowiem zauważyć, że współczesne centra – te trzeciej i czwartej generacji – to przestrzenie, które oprócz handlu zaspokajają szeroko pojęte potrzeby rozrywkowe, a nawet wiele więcej.

Centrum handlowe tym góruje nad miastem, że nie pada tam deszcz i zawsze, a przynajmniej przeważnie, jest gdzie zaparkować auto. Niby drobiazgi, a jednak kwestie kluczowe. Z drugiej strony trzeba uczciwie podkreślić, że galerie (już samo słowo wymagałoby głębszej analizy) mogą miastu służyć – i to nie tylko w sposób najbardziej oczywisty. Zdarza się bowiem, że dobry przykład zadbanych i funkcjonalnych przestrzeni „publicznych” przenoszony jest na te faktycznie publiczne, czego życzą sobie sami użytkownicy przyzwyczajeni do standardów, jakie oferują popularne centra. Ale miało być o Suwałkach i największym w mieście centrum handlowym.

Więźniowie zakupów

Shopping mall ma swoją Main Street. Ulice w udawanym mieście krzyżują się, nierzadko też biegną efektownym, eliptycznym kształtem. Miasto pod dachem ma swoje place i skwery, ma ławki, na których można przycupnąć, fontanny, infrastrukturę dla dzieci oraz gęstą sieć szaletów, czego w mieście prawdziwym przeważnie brakuje. Tu jednak niespodzianka – wzorem współczesnego centrum handlowego nie jest żaden Zamość, ani też inne miasto idealne w klasycznym tego słowa rozumieniu. U jego podstaw leży co prawda miasto idealne, ale w stu procentach syntetyczne. Mowa o parku rozrywki Disney’a i jego głównej ulicy, która od swojego powstania – to jest roku 1955 – stanowi niesłabnące źródło inspiracji dla projektantów wielkich obiektów handlowych. Okazuje się zatem, iż przestrzeń centrów handlowych jest nie tyle imitacją rzeczywistości, ale imitacją imitacji, wielopiętrowym falsyfikatem i symulakrą kreującą hiperrzeczywistość – jak zauważa Dorota Celińska-Janowicz, badaczka tego typu zagadnień.

Na tym tle suwalskie centrum handlowe wypada co najmniej wyjątkowo, ponieważ w jego wnętrzu da się znaleźć najprawdziwsze… carskie więzienie. Stare obiekty wkomponowano w bryłę wielkiego kompleksu handlowo-rozrywkowego.

Carskie więzienie w Suwałkach

Więzienie pobudowano w roku 1903. Obiekt wzniesiony jest z charakterystycznej żółtej cegły, która tu – na Suwalszczyźnie – kojarzy się również z architekturą koszar oraz dworców kolejowych. W sieci można znaleźć piękną starą fotografię, która prezentuje zakład karny stojący na piaszczystym uboczu. Za murem więzienia wznoszą się drewniane domy, a zza jednego z nich wyłania się wiatrak.

Zakład pełnił swoją rolę aż do roku 2000, a najczarniejszą kartą w jego dziejach są lata czterdzieste, gdy w murach więzienia dokonano co najmniej siedmiu wyroków śmierci na wrogach nowego porządku, który zapanował pod skrzydłami PKWN.

Zresztą skoro już kręcimy się wokół lubelskich tematów, trzeba powiedzieć, że sieć, która jest właścicielem suwalskiego kompleksu, ma też centrum w mieście nad Bystrzycą. Lubelski mall postawiono w miejscu o niemniej interesującej i równie tragicznej historii, bo na terenie dawnego niemieckiego obozu pracy. Żeby jednak nie kończyć akcentem tragicznym, a raczej rozrywkowym, bo rzecz dotyczy przecież centrów handlowo-rozrywkowych, przybytek rzeczonej sieci, który stoi w Toruniu, pobudowano w miejscu dawnego stadionu żużlowego.

Więźniowie szopingu
Przeczytaj więcej na ten temat:
  1. Dorota Celińska-Janowicz, Centra handlowe wobec miejskiej przestrzeni publicznej – nie tylko imitacja
  2. Suwalskie więzienie na starej fotografii
  3. Pod Suwałkami odkryto największe znane nam cmentarzysko Jaćwingów
  4. Rezerwat Cmentarzysko Jaćwingów
  5. Żywiczyński Adam, Co to za miasto, co w ulicy leży … ? o
    przeobrażeniach przestrzennych Suwałk
  6. O zbrodniach w suwalskim więzieniu
  7. Obóz pracy przy ulicy Lipowej w Lublinie

Obrazy ilustrujące artykuły są kompilacją materiałów z wikipedia.org, fotopolska.eu, kpbc.umk.pl, fbc.pionier.net.pl, dostępnych repozytoriów motywów graficznych oraz zdjęć własnych.