Słuchaj podcastu i obserwuj nas tam, gdzie Ci najwygodniej:

Partnerem odcinka jest Wydawnictwo Czarne
Znamy memy z blokami, które stoją tak blisko siebie, że bez trudu można sięgnąć po suszące się skarpetki sąsiada. Internet pełen jest fotografii mieszkań, w których życie w pojedynkę wydaje się niemożliwe, choć lokale zaaranżowane są tak, jak gdyby miało zamieszkać tam kilka osób. Kto dłużej poszuka, znajdzie sedes w kuchni i zlewozmywak w sypialni (prawda, kąt z łóżkiem sypialnią nazwać trudno). Hitem Internetu stał się wrocławski plac zabaw porównywany do więziennego spacerniaka albo psiego kojca w schronisku. Można śmieszkować, można się oburzać. Najlepiej jednak zrozumieć, co poszło nie tak, że polskie miasta wypełniły się produktami mieszkaniopodobnymi, które branża ochrzciła wdzięcznym mianem mikroapartamentów.
Czym jest patodeweloperka?
Na pytanie, czym jest patodeweloperka, odpowiada Łukasz Drozda. Nasze spotkanie ma związek z wydaną właśnie książką, którą serdecznie polecamy tym, którzy chcą lepiej zrozumieć szeroki kontekst patologii mieszkaniowych w naszym kraju. Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce to obowiązkowa pozycja dla tych, którzy z myśleniem o patologiach chcą wyjść ponad poziom memów. Autor nie pastwi się nad deweloperami tylko dlatego, że są deweloperami. Nie romantyzuje też mieszkaniówki minionych epok – ani tej peerelowskiej, ani tej z czasów, gdy tęgi detal gościł na fasadach wielkomiejskich kamienic.

Posłuchaj rozmowy o miejskich książkach:
Przeczytaj więcej na ten temat:
- Łukasz Drozda, Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce
Obrazy ilustrujące artykuły są kompilacją materiałów z wikipedia.org, fotopolska.eu, kpbc.umk.pl, fbc.pionier.net.pl, dostępnych repozytoriów motywów graficznych oraz zdjęć własnych.