Słuchaj podcastu i obserwuj nas tam, gdzie Ci najwygodniej:
Przygoda na Mariensztacie
Dziś jesteśmy na warszawskim Mariensztacie i przyjrzymy się nazwom miast. Okazuje się bowiem, że nazwa miasta może być pomnikiem trwalszym od spiżu. Żeby jednak zrozumieć, co konkretnie mamy na myśli, warto skupić się na etymologi słowa „pomnik”. To termin pochodzący od staropolskiego czasownika „pomnieć”, czyli „pamiętać”. Pomnik jest zatem pomocą dydaktyczną używaną do ćwiczenia pamięci zbiorowej, a taką funkcję z powodzenie pełnić może nie tylko figura znanego pisarza, astronoma, czy generała, ale też tablica nagrobna, nazwa ulicy, wreszcie zaś – nazwa miasta. Pomnikiem może być również drzewo, kamień lub założenie parkowe, o pamięci przyrody mówiliśmy jednak przy innej okazji.
Nie bez powodu spacerujemy właśnie po Mariensztacie, ponieważ Marienstadt to z niemieckiego „miasto Marii”. W tym wypadku mowa o Marii Potockiej, żonie Eustachego. Potoccy byli bowiem właścicielami podwarszawskiej jurydyki, czyli prywatnego miasteczka, które dzięki słynnemu filmowi, a przede wszystkim piosence do muzyki Sygietyńskiego i słów Starskiego, głęboko weszło do popkultury. Tak głęboko, że nawet znana sieć marketów cytowała ten hit w reklamie… Wracajmy jednak do tematu. Pan Eustachy, jako człowiek głęboko urzeczony postacią swojej małżonki, postawił uhonorować ją w ten piękny sposób. Warto zresztą dodać, że już wcześniej niektóre warszawskie jurydyki nosiły nazwy pochodzące od imion, jak było to z pobliską Aleksandrią nazwaną na część jej założyciela – Aleksandra Zasławskiego. A skoro jesteśmy na Mariensztacie, zajrzyjmy też do sąsiedniej jurydyki nazywanej Stanisławowem. Pochodzenia nazwy tego miasteczka nie trzeba chyba tłumaczyć, bo Król Staś jest w Warszawie postacią powszechnie znaną do dziś.

Skąd pochodzi nazwa „Malbork”?
Zaczęliśmy od Marii zacnej, choć może niekoniecznie świętej. Poświęćmy zatem nieco miejsca Najświętszej Panience. Malbork to zniekształcona niemiecka nazwa, która oryginalnie brzmiała Marienburg, odwołanie do Patronki Zakonu było zatem wyraźnie czytelne w nazwie miasta i zamku. Również pobliski Kwidzyn nosił imię związane z Matką Boską, ponieważ zwano go Marienwerder, co po łacinie pisze się Insula Sanctae Mariae, a tłumaczy jako „Wyspa Najświętszej Marii Panny”. Warto zajrzeć też do Fromborka, czyli dawnego Frauenburga, grodu nazywanego niegdyś Castrum Dominae Nostrae.
Jak brzmi pełna nazwa Los Angeles?
Podążając tym tropem, opuszczamy Żuławy i przenosimy się do słonecznej Kalifornii. Los Angeles, nazywane Miastem Aniołów, to po prawdzie Miasto Najświętszej Marii Panny Królowej Aniołów, a pełna nazwa kalifornijskiej metropolii to Nuestra Señora La Reina de los Angeles de Porciuncula. Musimy cofnąć się do czwartego wrześnie roku 1781, który przypadał, jak donoszą kronikarze, we wtorek. Wówczas to nad brzegiem rzeki Porciuncula założono pueblo poświęcone Naszej Pani. Sama nazwa rzeki, a przez to pełna nazwa miasta, również nie jest przypadkowa. „Porciuncula”, czyli dosłownie mały skrawek gruntu, „porcyjka”, to określenie kaplicy poświęconej Matce Bożej Anielskiej. Kaplicę odbudował sam Święty Franciszek na gruntach, które w okolicach rodzinnego Asyżu sprezentowali mu benedyktyni. Kult Matki Boskiej spod Asyżu, a także popularność Franciszka, sprawiły zatem, że miasto za oceanem obdarzono tym niezwykłym i z hiszpańska przydługim tytułem. Dodajmy zresztą, że sam Święty Franciszek został patronem innej kalifornijskiej metropolii.
Opuśćmy na chwilę (ale tylko na chwilę) Kalifornię, udając się na drugą półkulę. Poszukując miasta, którego nazwa wiąże się ze świętym, należy bowiem odwiedzić dzisiejszy Stambuł, nazywany niegdyś Konstantynopolem. Konstantyn Wielki, który upatrzył sobie Bizancjum na stolicę, był pierwszym cesarzem, który przeszedł na chrześcijaństwo. Świętą była też jego matka, cesarzowa Helena, która użyczyła imienia niewielkiemu dziś miasteczku leżącemu nad… zatoką San Francisco.
Poznań – Święty Marcin, Święty Gotard i Święty Łazarz
Na naszych ziemiach osady noszące imiona świętych również nie są rzadkością. Wystarczy pospacerować po Poznaniu, by znaleźć takie toponimy, jak Święty Marcin, Święty Gotard i Święty Łazarz. Marcin patronuje dziś najważniejszej w mieście ulicy, natomiast Łazarz, który przesunął się nieco w związku z budową kolei, jest dziś areną Międzynarodowych Targów Poznańskich. Wpływ kolei na miasto to zresztą temat, który mieliśmy już okazję poruszać.
W poznańskiej przestrzeni Łazarz „stracił” swoją świętość, podobnie jak Święta Barbara w Toruniu. Już od schyłku XIII wieku działało pod miastem sanktuarium dedykowane tej męczennicy. Dziś pamiątką pątniczej przeszłości jest nazwa rozległego kompleksu leśnego i popularnych terenów wypoczynkowych, które pośród torunian nazywane są Barbarką.
Nie tylko święci patronują miastom
No właśnie. Czasami nawet bardzo nieświęci. Tym sposobem dawny Carycyn, zwany dziś Wołgogradem, został miastem Stalina. Miastem Stalina były też przez pewien czas Katowice. Według tego samego klucza „przechrzczono” dawny Królewiec, który na cześć Michaiła Kalinina został Kaliningradem oraz Chemnitz określane od tej pory mianem Karl-Marx-Stadt. Niżny Nowogród, ku chwale znanego pisarza, nazwano natomiast Gorki.
Gdzie urodził się Władimir, czyli miasto Piotra, Lenina i Putina
Pomysł na to, by nazywać miasta imionami ich założycieli, czy różnej maści mężów stanu, jest zresztą znacznie starszy, o czym może później. Jeszcze przez chwilę pozostańmy w Rosji i zajrzyjmy do miejsca, w którym urodził się Władimir Putin. W papierach ma zapewne „Leningrad”, bo tak nazywano wówczas Sankt Petersburg. Po drodze, to znaczy w latach 1914-1924, z nazwy „wyleciał” święty, a miasto nazywano po prostu Piotrogrodem. W ten sposób kierowano skojarzenia ku Piotrowi Wielkiemu, założycielowi miasta, zgrabnie milcząc na temat świętego patrona – nie tylko portu nad Newą, ale też samego cara.
Innym wielkim miastem, które jednocześnie miało głosić chwałę świętej patronki i ziemskiej założycielki, był i – po przerwie na Swierdłowsk – jest Jekaterynburg. Miasto zarówno Świętej Katarzyny Aleksandryjskiej, jak i cesarzowej Katarzyny I, żony znanego nam już Piotra.
Skąd nazwa Kazimierza Dolnego?
Myśląc o wielkich budowniczych i założycielach miast, mamy przed oczyma Kazimierza III, zwanego zresztą Wielkim. To dzięki niemu podkrakowski Kazimierz, będący od dawna dzielnicą Grodu Kraka, nosi tak dźwięczną nazwę. Tradycja chce również łączyć go z nazwą innego miasta – mianowicie Kazimierza Dolnego. W tym zakresie należy jednak być ostrożnym, bo urokliwe miasteczko upamiętnia raczej Kazimierza Sprawiedliwego. Również Kazimierza Wielka, najmniejsze miasto województwa świętokrzyskiego, nie zawdzięcza swojej nazwy wybitnemu władcy, chociaż miejscowe legendy i tak wiedzą swoje.
Aleksander Wielki, jego koń i… pies
Mówiliśmy o warszawskiej Aleksandrii, pora wspomnieć o innych. Kazimierz Wielki nie założył wszystkich Kazimierzy, ale Aleksander Macedoński jest chyba odpowiedzialny za powstanie więcej niż jednego miasta noszącego jego imię. Podobno jest ich siedemnaście. Najbardziej znana jest oczywiście wielka Aleksandria w Egipcie – miasto, które liczy dziś grubo ponad cztery miliony mieszkańców. Dwie inne Aleksandrie dookreślono, dodając im imiona ukochanych zwierząt Macedończyka. Aleksander założył więc miasto o nazwie Alexandria Bucephalia i Alexandria Peritas. Położenie obu tych ośrodków nie jest do końca znane, w każdym razie należałoby szukać ich w Indiach lub Pakistanie.
Kim był Bucefał, powszechnie wiadomo. Natomiast Peritas był psem, którego rasę można podobno określić jako zbliżoną do dzisiejszych mastifów. Na wdzięczną pamięć swojego pana zasłużył, ratując go z opresji i oddając ostatecznie życie w obronie Aleksandra. Pies przedstawiany jest często jako walczący ze słoniem i lwem. Skromny wizerunek Peritasa można znaleźć na przykład na stallach w kościele Świętego Jakuba w Toruniu.
Dawne nazwy Bratysławy
Niektóre nazwy, których celem miało być upamiętnienie ważnych postaci, nigdy na dobre nie weszły do użycia. Tak było na przykład z Wilsonovem, czyli Bratysławą. Na przestrzeni wieków Bratysławę nazywano i Pisonium, i Istropolis, i Preszburgiem, i Pożoniem, ale nazwa na cześć amerykańskiego prezydenta nie przyjęła się, a nawet została dość gwałtownie odrzucona.
Pośród europejskich miast można znaleźć też takie, których nazwy w założeniu miały szerzyć chwałę swoich założyciel, czy tych, którzy przyczynili się do ich rozwoju, ale z czasem komunikat ten uległ zatarciu. Wspomnijmy choćby Kolonię, której pełna i oryginalna rzymska nazwa brzmiała: Colonia Claudia Ara Agrippinensium.
Bydgost, Poznan, Wrocisław i Krak
Na koniec przyjrzyjmy się miastom, których nazwy są nam doskonale znane. Mowa o Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Bydgoszczy. Słyszeliśmy je wielokrotnie, wielokrotnie też wypowiadaliśmy przy różnych okazjach. Jednak czy towarzyszyła temu refleksja na temat założycieli i pierwszych właścicieli grodów, w miejscu których wyrosły te wspaniałe miasta? Czy ktokolwiek z nas, wypowiadając którąś ze wspomnianych nazw, ma przed oczyma Poznana, Bydgosta, Kraka, czy Wrocisława? A może nazwy ośrodków kompletnie oderwały się od imion i kojarzonych z nimi ludzi?

Przeczytaj więcej na ten temat:
- Theodore E. Treutlein, Los Angeles, California: The Question of the City’s Original Spanish Name
- Bratysława niejedno imię miała… i ma
- Alexander the Great’s Dog, Peritas, Changed History By Biting an Elephant
Obrazy ilustrujące artykuły są kompilacją materiałów z wikipedia.org, fotopolska.eu, kpbc.umk.pl, fbc.pionier.net.pl, dostępnych repozytoriów motywów graficznych oraz zdjęć własnych.