Słuchaj podcastu i obserwuj nas tam, gdzie Ci najwygodniej:
Prezes Jagiellonii Białystok

Dziś jesteśmy w Białymstoku, choć zacząć musimy – i tu przez chwilę zostaniemy – od Warszawy. Pierwsze kroki kierujemy na cmentarz prawosławny na Woli. Piękne miejsce o nadzwyczaj interesującej historii. Nie interesuje nas jednak generał Sowiński, ani stojący po sąsiedzku zbór mormonów, który zbudowano dokładnie tam, gdzie stał dom narodzin słynnego Wiecha. Nie nawiedzimy nawet grobu Sokratesa Starynkiewicza – prawdopodobnie najlepszego prezydenta, jakiego miała stolica. Stańmy przed grobowcem Mikołaja Kawelina. Inskrypcja na pomniku głosi, że nasz bohater urodził się w roku 1865, a zmarł w pamiętnym 1944. Był prezesem Jagiellonii Białystok, a jego pomnik odnowiono właśnie staraniem kibiców tej drużyny.

Kim był Mikołaj Kawelin?

Mikołaj Kawelin był carskim pułkownikiem i posiadaczem ziemskim. Należał do niego między innymi majątek w Rafałówce pod Białymstokiem. Do historii miasta przeszedł jako hojny sponsor oraz organizator życia społecznego, przede wszystkim w jego sportowym aspekcie. Kawelinowi zawdzięcza Białystok pierwszy wyścig kolarski oraz hangar lotniczy na Krywlanach, a o czym już wspomniano – pan Mikołaj był też prezesem Białostockiego Klubu Sportowego. Zainteresowanie sprawami wojskowymi nie tyle wypił z mlekiem matki, co odziedziczył po swoich zacnych przodkach. Jego dziad był dla przykładu wojennym generał-gubernatorem Sankt Petersburga i zdążył nawet zasłużyć się w kampanii przeciw Napoleonowi. I tak, jak powszechnie wiadomo, że Cesarz Francuzów nie był zbyt wysoki, tak też wiadomo, że nasz dzisiejszy bohater nie był zbyt urodziwy.

Zacny dziad – Adam Johan von Krusenstern

Na to, że rodzina Kawelinów sprowadziła się w okolice Białegostoku, wpłynął zapewne fakt, że ojciec Mikołaja zawarł korzystne małżeństwo, stając się właścicielem rozległych dóbr Rafałówka.  Tereny te należały do rodziny Krusensternów, z której pochodziła matka naszego bohatera. Sercem posiadłości był majątek Majówka i to z nim na dobre związał się Mikołaj. Zanim jednak na dobre zajmiemy się Mikołajem Kawelinem, warto choć dwa słowa powiedzieć o jego przodkach po kądzieli. Dziadek od strony matki, Adam Johan von Krusenstern, należał do zacnego rodu szlacheckiego, rodziny bałtyckich Niemców osiadłych na terenach dzisiejszej Estonii. Był podróżnikiem i naukowcem, a zasłynął między innymi jako dowódca pierwszej rosyjskiej wyprawy dookoła świata. Imieniem dziadka Kawelina nazwano między innymi jedną z cieśnin między Wyspami Kurylskimi, ale też krater na Księżycu.

Nieszczęsna Nicea

Wróćmy jednak do Mikołaja. Dziedzicząc dobra po rodzicach, osiadł tam wraz z żoną, z którą podobno układało mu się dobrze. Dobrze, ale do momentu. Wszystko zmieniło się przez rewolucję październikową, a przynajmniej podczas jej trwania. Zryw zmusił ich do emigracji, a kiedy przenieśli się do Nicei, w małżeństwie zaczęło trzeszczeć. Możemy przypuszczać, że to był kiepski czas w życiu Mikołaja, bo najpierw rozwód, później zaś poważne perturbacje związane z odrodzeniem Polski i nadciągającą już za chwilę wojną z bolszewikami. Wówczas to dobra Kawelina skonfiskowano, jego zaś internowano, działając zgodnie z logiką, że każdy Rosjanin to potencjalny szpieg.

Kawelin i Piłsudski

Tu jednak mamy do czynienia z nagłym zwrotem akcji, bo dobra Rafałówka oddano prawie tak szybko, jak je zajęto, a miał za tym stać sam Józef Piłsudski! Legenda głos, że Mikołaj i Józef znali się z dawnych lat, kiedy to Kawelin, jako wysokiej rangi oficer carski, pomógł Piłsudskiemu zwiać z petersburskiego więzienia. Tak czy owak – Majówka wróciła do pana Mikołaja, ten natomiast zadbał o rozbudowę majątku, a nawet polecił poprowadzić linię telefoniczną, która połączyła jego pałac z Białymstokiem.

Rozbudowa lotniska na Krywlanach

Majątek Kawelina stanowiły przede wszystkim rozległe lasy i właśnie w oparciu o gospodarkę drzewną zarabiał pieniądze, którymi hojnie się dzielił. Wspierał sportowców, w tym nierzadko dzieci pochodzące z ubogich rodzin, które chciały poważnie zająć się tą właśnie aktywnością. Korzystając z drewna produkowanego w swoich dobrach, nie szczędził też wsparcia rzeczowego. To właśnie z przekazanego przez niego materiału pobudowano hangary na powstającym wówczas lotnisku na Krywlanach.

Szczęśliwa Nicea

I na Krywalanch zostańmy chwilę dłużej, ponieważ w roku 1928 to właśnie do tego portu zawinął statek powietrzny, którym z podróży poślubnej w Nicei wracali Mikołaj i kilkadziesiąt lat młodsza Olga. Ciężko powiedzieć, czy po drugim ożenku Kawelin ustatkował się wreszcie, czy nadal pędził życie znaczone imponującą hojnością i towarzyskim rozmachem.

Gdzie stał hotel „Ritz” w Białymstoku?

Kawelin umiał zaszaleć. Dość przypomnieć, że aby po hucznych zabawach mieć gdzie się zatrzymać, wynajął na stałe apartament w słynnym białostockim „Ritzu”. Hotelu dawno już nie ma, ponieważ niszczyli go Niemcy podczas ostatniej wojny. Na marginesie warto przypomnieć, że Białystok był naprawdę zniszczony. Może nie tak jak Warszawa w 1944 lub Kalisz w 1914, ale miasto należało do poważnie naznaczonych wojną. Tym, którzy mieliby ochotę zobaczyć, gdzie stała duma przedwojennego Białegostoku, polecamy spacer w okolice Pałacu Branickich, dokładniej zaś na róg ulic Kilińskiego i Pałacowej.

Wracając do Kawelina – podobno kiedy wybierał się z „Ritza” do swej posiadłości w Majówce, zamawiał wszystkie dorożki stojące pod hotelem. Jedną jechał sam, w drugiej jechał jego kapelusz, w trzeciej laseczka, a w jeszcze kolejnej… rękawiczki. To zapewne legenda, ale legendarne postaci aż proszą się o takie historie.

Pies Kawelin

Ale dlaczego mówimy o tym wszystkim? Skoro jesteśmy już w okolicach podlaskiego Wersalu, warto przejść na drugą stronę pałacowego ogrodu, ponieważ w okolicach skrzyżowania ulic Legionów i Akademickiej stoi uroczy pomniczek. Ten sporych rozmiarów buldog o nieco potwornej mordce to pies Kawelin. Instalacja pełniąca niegdyś funkcję plenerowej popielniczki została odsłonięta w roku 1936, natomiast w 1944 rzeźba zaginęła. Dziś natomiast możemy podziwiać jej replikę, która powstała w początku XXI wieku. Pies jest podobno dowcipną próbą sportretowania Mikołaja. Gdy ten dowiedział się, że wystawiono mu pomnik, miał  śmiać się cały dzień. Czy to prawda, czy raczej kolejna legenda? Dobrze poinformowani utrzymują, że Kawelin znany był z dystansu do świata i siebie samego, nie jest to zatem wykluczone. 

Pies Kawelin, a może pies Kawelina?

Wspomnieliśmy o dość dyskusyjnej urodzie naszego bohatera, więc w tym sensie pomnik buldoga może być wiernym odwzorowaniem fizjonomii wielkiego filantropa. Ów fakt stał się zresztą powodem małego skandalu. Zdaniem działaczy Rosyjskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego pomniczek jest próbą obrażenia dumy narodowej Rosjan, a figurka powinna być nazywana nie „psem Kawelinem”, ale „psem Kawelina”, jak utrzymują.

Filuś w Toruniu, króliki w Gnieźnie i zwierzęta rzeźne we Wrocławiu

Pomniczek to dzieło białostockiego artysty – Piotra Sawickiego. Można zatem powiedzieć, że Białystok ma szczęście do utalentowanych rzeźbiarzy i w tym względzie może kojarzyć się nie tylko z Alfonsem Karnym. Myśląc o Kawelinie, można również mieć wrażenia, że – odnośnie oryginału – to pierwszy sympatyczny pomnik zwierzęcy, jaki powstał w polskim plenerze miejskim. Zatem w jakimś sensie cudaczny buldog przetarł szlaki toruńskiemu Filusiowi, gnieźnieńskim królikom, czy wrocławskim zwierzakom z jatki.

Uroczy pomniczek ohydnego buldożka
Przeczytaj więcej na ten temat:
  1. Janusz Danieluk, Znani-Nieznani
  2. Bożena Chodźko, Fenomeny zauroczeń. Piotr Sawicki – przypadek indywidualny
  3. Czy można ukraść pomnik? W Białymstoku robiono to aż 3 razy! Za każdym razem znikała inna rzeźba
  4. Kawelin
  5. Legenda o psie Kawelinie
  6. Adam Johann Krusenstern

Obrazy ilustrujące artykuły są kompilacją materiałów z wikipedia.org, fotopolska.eu, kpbc.umk.pl, fbc.pionier.net.pl, dostępnych repozytoriów motywów graficznych oraz zdjęć własnych.