Słuchaj podcastu i obserwuj nas tam, gdzie Ci najwygodniej:
Tu stacja Bydgoszcz-Główna

Możesz wyobrazić sobie sytuację, gdy wybierasz się w podróż koleją, a na trasie do celu czeka Cię przesiadka. Powiedzmy, że w miejscu skomunikowania masz godzinę przerwy. Co można robić w tym czasie? Można pójść do dworcowej kawiarni i zaszyć się ze smartfonem. Godzina zleci, jak z bicza trzasnął – to pewne! Można też pobyć „tu i teraz”, czyli wybrać się na spacer po mieście. Niekiedy w najbliższym sąsiedztwie dworca da się znaleźć największe atrakcje miasta. Dziś pospacerujemy w okolicy stacji Bydgoszcz-Główna.

Dzieci epoki – kolej, telegraf i parowiec

Kolej to jeden z tych epokowych wynalazków, które kompletnie zmieniły świat. Innowacja przez wielkie „I” i siła napędowa dokonujących się zmian cywilizacyjnych. Wynalazek, bez którego nasze miasta byłyby kompletnie inne. O kolei mówi się czasami jako o jednym z „trojga dzieci epoki”, wymieniając jednym tchem obok parowca i telegrafu. Dobrze się składa, że na przesiadkę czekamy właśnie w Bydgoszczy, bo bez dwóch zdań to jedno z najbardziej „kolejowych” miast w Polsce.

Kiedy powstała pierwsza linia kolejowa na świecie?

Początki kolei nad Brdą to przełom lat czterdziestych i pięćdziesiątych XIX, a więc tylko, a może aż, dwadzieścia kilka lat po tym, gdy uruchomiono pierwszą na świecie linię kolejową między Stockton i Darlington. W odniesieniu do realiów krajowych, czyli wówczas pruskich, data otwarcia kolei bydgoskiej ustępuje pierwszej linii z Berlina do Poczdamu zaledwie o kilkanaście lat, ponieważ tamto połączenie powstało w 1838 roku. Warto zresztą pamiętać, że plany kolei z Berlina na wschodnie rubieże – a więc do Torunia przez Bydgoszcz – powstały już w roku 1833, a jednym z ich autorów był Fryderyk List, specjalista od ekonomii politycznej, który lata spędził w USA i zdążył przyjrzeć się sieci kolejowej za oceanem.

Kontrowersje wokół kolei

Mogłoby się wydawać, że kolej już na samym początku spotkała się z pozytywnym przyjęciem i wszyscy byli zgodni co do wielkich korzyści, jakie wiążą się z nowym środkiem transportu. Tak jednak nie było. Znamy to zresztą ze współczesnego doświadczenia, ponieważ wynalazki, które obecnie zyskują sobie popularność, również uchodzą za kontrowersyjne, a to, jak finalnie wpłyną na nasze życie, będzie można ocenić i – ewentualnie – docenić dopiero z należytej perspektywy.

Królewska Komisja Kolei Wschodnich

Tak też było z Koleją Wschodnią, czyli tą nitką, która połączyła Bydgoszcz z Berlinem. Projekt Królewskiej Komisji Kolei Wschodnich przewidywał połączenie Berlina z Królewcem przez Gdańsk. Władze portu nad Motławą wystraszyły się jednak konsekwencji, jakie mógł ich zdaniem nieść nowy wynalazek, osłabiając znaczenie transportu wodnego i tym samym pozycję niegdysiejszego emporium. Dlatego też w czerwcu 1848, w odpowiedzi na protest władz Gdańska, parlament niemiecki zatwierdził przebieg linii kolejowej przez Krzyż, Piłę, Bydgoszcz i Tczew.

Inna sprawa, że w podobnym czasie wpływowe środowiska w nadbałtyckim porcie liczyły na kolejowe połączenie Gdańska z Warszawą, co dla odmiany miało zwiększyć konkurencyjność dawnej hanzeatyckiej potęgi. Prace nad budową Kolei Wschodnich były kierowane z Trzcianki, gdzie mieściła się siedziba wspomnianej już komisji. W roku 1849 Królewska Komisja Kolei Wschodnich przeniosła się natomiast do Bydgoszczy, zmieniając nieco strukturę oraz nazwę i stając się Dyrekcją dla Kolei Wschodnich. Siedzibą komórki stała się kamienica przy Nowym Rynku 8.

Zwiedzanie Bydgoszczy

Zacznijmy zwiedzanie Bydgoszczy. Zanim jednak ruszymy w miasto, skupmy się na tym, co mamy zupełnie pod samym nosem, czyli na dworcu. Po tym, jak dyrekcja przez pewien czas funkcjonowała przy Nowym Rynku, przeniosła się na dłuższy czas właśnie tu. Pierwszy bydgoski dworzec otwarto oficjalnie w lipcu 1851 roku, a w uroczystości brał udział król Prus Fryderyk Wilhelm IV. Rekonstrukcję tego obiektu można znaleźć w obrębie kompleksu dworcowego i trzeba przyznać, że był to budyneczek nadzwyczaj skromny.

Rozwój bydgoskiego węzła kolejowego

Stojąc na peronie bydgoskiego dworca, warto wiedzieć, że infrastruktura, którą oglądamy, to owoc wielu rozbudów. Rozwój obiektów był naturalną konsekwencją wzrostu znaczenia bydgoskiego węzła kolejowego, tak też już po dziesięciu latach, w roku 1861, dworzec rozbudowano w związku z powstaniem Kolei Warszawsko-Bydgoskiej. To magistrala transgraniczna, która z początku połączyła Bydgoszcz, przez Toruń i graniczny Aleksandrów,  z Łowiczem, ale w szerszym kontekście to trasa kolejowa z Berlina do Warszawy. To właśnie z czasów tej rozbudowy pochodzi kształt dzisiejszego dworca wewnętrznego, czyli okazałego gmachu, który stoi na wyspie między torami. W jego murach ciągle zamknięty jest  budynek pierwszego bydgoskiego dworca z prawdziwego zdarzenia. To środkowa, najdłuższa, bodaj 19-osiowa część gmachu. Owocem rozbudowy są zaś imponujące, bliźniacze skrzydła utrzymane w zamkowym duchu, które flankują budynek stacyjny od wschodu i zachodu.

Współczesny dworzec również wart jest uwagi. Przywodzi na myśl skojarzenia z maszyną do szycia lub żelazkiem, dzięki czemu wspaniale wpisuje się w nurt budowanych obecnie stacji kolejowych. W tym sensie swobodnie konkurować może ze słynnym „chlebakiem”, czyli Poznaniem-Głównym.

Co jeszcze można zwiedzić w Bydgoszczy?

Zostawiając bryłę dworca za plecami, można wreszcie spojrzeć na Bydgoszcz z XIX wieku. Wszystkie te zabytki – okazałe kamienice, dawne budynki fabryczne i wojskowe, czy wreszcie niegdysiejsza zajezdnia tramwajowa, to konsekwencja faktu, że do miasta dotarła kolej. Centrum to imponujące domy czynszowe, szerokie ulice i eleganckie place. Rzućmy okiem na dwa z nich.

Plac Piastowski i Plac Zbawiciela w Bydgoszczy – historia i zabytki

Plac Piastowski to rozległa przestrzeń, której dominantą jest gustowny, neobarokowy kościół pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Ze względu na patrocinium kościół nazywany jest „bydgoskim Sacre Coeur”, a ludziom związanym z Tradycją Katolicką może  kojarzyć się z księdzem Kneblewskim. Budynek powstał w roku 1913 i przeznaczony był dla katolików narodowości niemieckiej. To projekt wziętego architekta, Oskara Hossfelda, twórcy wielu budynków sakralnych, które można znaleźć nie tylko w licznych miejscowościach Pomorza, Śląska lub Warmii, ale też w obecnych granicach Niemiec, a z bardziej efektownych należałoby wymienić zbór ewangelicki św. Pawła w Halle na Soławą. W pruskich czasach plac nazywany był Rynkiem Elżbietańskim, na cześć Elżbiety Ludwiki Bawarskiej, żony znanego nam już  króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV

Przejdźmy na sąsiedni Plac Zbawiciela. W jego środku stoi neogotycki ewangelicki zbór pod tym samym wezwaniem. Miejsce jest interesujące co najmniej z dwóch względów. Po pierwsze, zanim ten teren stał się częścią zwartej zabudowy śródmiejskiej, placyk był podmiejskim, zapomnianym dziś cmentarzem, a w okolicy rozciągała się osada Bocianowo. Po drugie zaś – przed zborem stoi figura Zbawiciela – kopia działa wielkiego Thorvaldsena. Kto szuka pierwowzoru, powinien wybrać się do Kopenhagi i odwiedzić tamtejszą katedrę luterańską.

Gropius w Bydgoszczy

Pora wracać na dworzec, ale zanim pospiesznie skierujemy kroki na stację, wypadałoby zajrzeć na ulicę Dworcową 63 i przyjrzeć się budynkowi Dyrekcji Kolei Wschodniej. To jeden z piękniejszych obiektów w mieście i w dodatku projekt nieprzypadkowej postaci. Mowa o Martinie Gropiusie. Nazwisko brzmi jakoś znajomo, ale data powstania gmachu, czyli schyłek lat 80. XIX wieku, wprowadza tu lekkie zamieszanie. Powszechnie znany Gropius żył przecież trochę później, a w dodatku miał na imię Walter. Trop jest jednak wart uwagi, ponieważ panowie byli ze sobą blisko spokrewnienia, a Martin był bratem dziadka Waltera.

Wpływ kolei na miasto

Tytułem zupełnego post scriptum można powiedzieć, że choć w wypadku Bydgoszczy wpływ kolei na miasto okazał się zbawienny, zdarzały się również sytuacje, gdy był śmiertelnym zagrożeniem dla integralności przestrzennej. Przykładem Londyn, gdzie swego czasu planowano pobudować kilkanaście stacji kolejowych w ścisłym centrum. Koleje były wówczas prywatnymi biznesami, więc ścierały się tu interesy dziewiętnastu konsorcjów, którym nie tyle zależało na mieście, co po prostu na zarobku. Ostatecznie więc administracyjną decyzją zmuszono spółki kolejowe do lokowania dworców poza „milą kwadratową” i jej najbliższymi okolicami, dzięki czemu uniknięto kompletnego poszatkowani przestrzennego miasta.

Zdarzało się również, że impuls do rozwoju przestrzennego, jaki towarzyszył obecności kolei, nie był w pełni pożytkowany, ponieważ w grę wchodziły dodatkowe okoliczności i przeszkody. O tym jednak, co ma rzeka do miasta i jak Wisła wpłynęła na rozwój przestrzenny Torunia mówiliśmy przy innej okazji.

Prusak płakał, jak odjeżdżał
Przeczytaj więcej na ten temat:
  1. Kolej w Bydgoszczy dawniej i dziś
  2. Magdalena Wilczek Karczewska, Rozwój kolei żelaznych na ziemiach polskich w ujęciu historyczno-prawnym
  3. Ewelina Wojdak, Nowoczesne koncepcje architektoniczne w bydgoskim budownictwie sakralnym na początku XX wieku
  4. London. 2000 years of history. Part 3.

Obrazy ilustrujące artykuły są kompilacją materiałów z wikipedia.org, fotopolska.eu, kpbc.umk.pl, fbc.pionier.net.pl, dostępnych repozytoriów motywów graficznych oraz zdjęć własnych.